Friday, June 24, 2011

Rumunia

W tym roku wakacje spędziłem w towarzystwie Przemka (Marcin nie mógł wyrwać się z rodzinnych wnyk) z którym wspólnie wybraliśmy się do Rumunii. Oczywiście, jak rok temu, środkiem transportu były nasze Tereski, które sprawdziły się jak zwykle wzorowo. No może czasami puszczały dymka z rury, ale to im można wybaczyć :) Rumunia okazał się krajem bardzo podobnym do Polski pod względem kulturowym. Dodatkowo ceny paliw i jedzenia też są identyczne. Jednak jest jedna rzecz, która ten kraj wyróżnia od innych go otaczających.... stan dróg. Ciężko mi sobie wyobrazić przejazd przez Rumunie samochodem osobowym, bez konieczności remontu zawieszenia zaraz po powrocie. Podczas naszego pobytu widzieliśmy kilka ekip z Polski, ale większość z nich podróżowała samochodami terenowymi. Muszę jeszcze wspomnieć o jedzeniu. Restauracje są, ale tylko w miastach. Na drogach je łączących ciężko trafić na knajpę w której można coś zjeść. Jeżeli chodzi o treść to my ograniczyliśmy się głównie do pstrąga, który faktycznie bywał świeży i smaczny.
Karpaty, to głównie po to tam pojechaliśmy. Góry mają przepiękne i widać, że jeszcze ludzka ręka tam nie namieszała za dużo. W Rumunii wiele dróg jest szutrowych. Jednak te najpiękniejsze w szybkim tempie są pokrywane asfaltem. Co dziwniejsze, drogi łączące miasta są pokryte asfaltem, a samo miasto wysypane tłuczniem (piachem i kamieniami). Nam udało się znaleźć kilka tras typowo pod motocykle enduro. Jednak na jednej z nich zgubiłem aparat, w którym była większość zdjęć z naszego przejazdu przez Karpaty południowe (m.in. Transalpine). Wspólnie z Przemkiem odpuściliśmy sobie morze czarne, głownie ze zmęczenia które było wyczuwalne po kilku dniach jazdy motocyklem. Tym sposobem stopniowo zaczeliśmy się kierować w stronę PL. Udało nam się odwiedzić Solinę i Tatry. Będa w Zakopanem wybraliśmy się na Kasprowy Wierch w sandałach... bez komentarza :) Trasę przewidzianą na 3h pokonaliśmy w 100min. Przemek jest wytrawnym piechurem czego o mnie powiedzieć nie można, ale zagryzłem zęby i dotrzymałem mu kroku, jednak na górze moja twarz była obfita w kolory tęczy. Chwila odpoczynku i żurek z białą kiełbasą postawił mnie na nogi. Poniżej kilka zdjęć, które zrobiłem telefonem komórkowym. Jedyna nadzieja w Przemku i jego kamerze...

Rumunia





Tatry






Tuesday, June 7, 2011

szarik

Wracając ze spotkania w Jaśle trafiłem na ciekawą parę jadącą obwodnicą Krakowa na motocyklu.  Zastanawiam się dlaczego pasażer nie jechał w kasku.