Wracając z Portugalii wiedziałem, że 7 godz. bede musial spedzic na lotnisku w Londynie. Bilety kupowalem prawie na ostatnia chwile wiec wyboru za duzego ne mialem. Z poczatku nie zapowiadało się najlepiej... no ale coz, majkel to stary podroznik ;) , wiec szybko sie odnalazlem w wielkomiejskiej dzungli ;) Rozbijam mojego laptopa, obok siedzi gosc z browarem... mysle, na 100% polak. "Where are you going"... koles łamana angielszczyzna wydusil z siebie "Krakow"... 2h rozmowy i człowiek historia... Praca tu i tam. Aktualnie, cytuję "tłukę maciory w szkocji" Chlopak zajmuje sie oprawianiem mięska ;) Paweł, tak ma na imie, pewnego dnia musiał wbić jednej sztuce siedem kul miedzy oczy, powiedzial ze zazwyczaj padają po jednej, ale ta byla wyjatkowa.... jak to opowiadał to sie wzruszył... ja chyba też.
po chwili chciałem wyglądać poważnie, więc odpaliłem FLOW-3D i postanowiłem analizować przepływy, aby nie usnąć. Byłem "świezo" po szkoleniu, wiec tamtów miałem kilka i czas szybko leciał. Około 4 rano otworzyli restauracje, wiec udałem się na moje ulubione frytki, tam zaczepiła mnie kobieta. Nie wiem co bylo powodem ze postanowila zagadac. Jak sie pozniej okazalo, pomylila mnie z kims... ogolnie zeszlo na to ze ludzie sa zawistni, bo nikt jej nie obudzil na samolot i musi sobie kupic jeszcze jeden bilet ;) Zaczela sie pytac o PL, wiec jej powiedzialem ze to jeszcze wciaz dziki kraj. ehhh, duzo by opowiadac, doszlo do tego iz dostalem od niej 3 kartki. Jedna z jej wierszami, druga z pochodzeniem mojego imienia, a trzecia ... kartka pocztowa z namiarami na pania informatyk, ktora pol roku pracuje na Islandii, a drugie pol roku podrozuje po swiecie... poznaly sie w Kambodzy ;) Na koniec okazała się globtroterem z dosc dobra znajomoscia PL historii. ;)
O koledze w samolocie do PL juz nawet nie wspomne. Nie dalem mu szansy na rozgadanie sie ;) Bylem tak padniety, ze po 5 min spalem jak aniolek, a obudzilem sie juz we Wroclawiu...
Szaro, buro, zimno... ale w domu!
No comments:
Post a Comment