Friday, September 18, 2009

Mała Wenecja










Dzisiaj był ostatni dzien konferencji, więc zaczynam powoli się żegnać z tym klimatycznym miastem. Od momentu jak tutaj jestem pogoda niezmiennie dopisuje (około 20-25 stopni), więc popołudnie postanowiłem przeznaczyć na spacer wzdłuż jeziora. W pewnym momencie ku mojemu zaskoczeniu ukazała się oaza "lepianek", które na pierwszy rzut oka wyglądają na domki letniskowe. Postanowiłem pstryknąć kilka kadrów, aż w pewnym momencie kobieta, która właśnie przechodziła obok powiedziała, że mogę wejść dalej, bo ona tu mieszka. Spytałem się czy tylko na wakacje lub weekendy ludzie tutaj przyjeżdżają, ale okazuje się że mieszkają tak cały rok. Zimy podobno są dośc łagodne, temp. nie spada poniżej 8 C. Z zewnątrz te domki nie robią wrażenia, ale miałem okazje odwiedzić jeden, gdyż na innej uliczce gość który przechodził obok, zapropował mi robienie zdjęć z jego tarasu. Trzeba przyznać, że w środku prezentują się dużo lepiej. Aktualnie przebywa u niego siostra, z którą od czasu do czasu podróżuje m.in. byli tez w Krakowie kilka lat temu. Polubiłem ich na starcie, gdyż wchodząc do nich z daleka rzuciły się w oczy dwa MacBook-i z logiem jabłka (chyba są muzykalni trochę, bo jakieś wielkie nesesery się pałętały po pokojach). Dodatkowo zaproponowali mi piwo, gdyż wiedzieli że to dość istotny napój w naszym kraju ;)
Wracając co chwile startowały i lądowały jakieś kukuruźniki, mają tutaj chyba air-taxi w okolicy.
Jedno jest pewne, jest to miasto, które warto odwiedzić. Mam też nadzieję, że będę mógł kiedyś tutaj wrócić.

No comments:

Post a Comment