Sunday, September 13, 2009

Willis








Dzisiaj z rana planowałem wyskoczyć do centrum i tak też zrobiłem. Mimo iż o 7 rano pogoda nie zapowiadała się najlepiej, to około godz. 10 było już całkiem ładnie. Postanowiłem odwiedzić najwyższy budynek w usa - Willis Tower. Windą można wjechać na 103 piętro w zaledwie kilkadziesiąt sek. Na górze panorama miasta faktycznie daje do myślenia. Masa ludzi z aparatami, nie ma sie co dziwić, trzeba przyznać ze standardem jest lustrzanka cyfrowa... poprosiłem dwa razy o zrobienie mi zdjęcia osoby z Nikosiem np. 300D... załamałem się, powiem tylko że moi znajomi lepiej kadrują tel. komórkowym! Następnym razem zabieram na górę statyw!!! Po powrocie na ziemię pokręciłem się trochę po okolicy i postanowiłem iść w stronę wybrzeża. Jednym jestem zaskoczony, to że jest dużo otyłych ludzi to juz wiem, ale to że równie dużo ludzi uprawia czynnie sport, nie było dla mnie az takie oczywiste. Przechodząc przez miasto co chwilę można spotkać kogoś na rowerze lub zapalonego biegacza. Na zdjęciu powyżej widać kobietę, która przemieszczała się po mieście. Na początku pomyślałem sobie muzułmanka lub etc. ale z drugiej storny będąc na jej miejscu też bym nie chciał oddychać spalinami z samochodów, szczególnie podczas intensywnego wysiłku. Kolejnym zaskoczeniem jest dla mnie częstotliwośc używania klaksonów przez kierowców. Nie wiem już czy oni sobie dają jakieś sygnały czy robią to już z przyzwyczajenia, ale nie można przejść minuty, aby nie usłyszeć klaksonu. Spędziłem dzisiaj 7 godz. w mieście, przyznam się że zdążyłem zobaczyć tylko ścisłe centrum Willis tower, Millenium Park, Navy Pier. Pogoda dopisała aż nadto, po 3 godz. spacerowania udałem się do apteki po krem do opalania. Jutro około południa powinienem być już w Seattle, zobaczymy czy przepowiednie tutejszych ad. deszczowego miasta się sprawdzą, mam nadzieję że nie!

No comments:

Post a Comment