Saturday, October 3, 2009

Fire




Dzisiaj wstałem o godz. 11 ale nie zmienia to faktu ze nadal czuje się zmęczony. Od trzech tyg. jestem cały czas "gdzieś". Przyznam się, że nie miałem zbyt wiele czasu na odpoczynek.
Wiem tez że podróż do PL nie będzie łatwa, gdyż zajmie mi grubo ponad 20h...

Jestem w okolicy Grand Canyonu, nie zdecydowałem się jeszcze wjeżdżać na teren parku, gdyż nie wiem jak tam jest z bazą noclegową, a domyślam się że nie jest tam najcieplej ;)
Przemierzając te okolice miałem okazję zaobserwować pożar w lecie. Chłopaki ostro latały aircraftami i próbowały ugasić ten dymek.
Na autostradzie momentami było tak ciemno, że nie szło jechać szybciej jak 30 mil/h.

Jutro z rana atakuje GC, mam zamiar zejść na dół i przenocować tam. Wszyscy mnie ostrzegali, aby zabrać wodę i jedzenie, więc postanowiłem posłuchać ich i zrobiłem małe zakupy przed chwilą.
Przez najbliższe 2 dni pewnie będę out of the world, więc kontakt tel. i mailowy może być utrudniony.

No comments:

Post a Comment